poniedziałek, 24 czerwca 2013

I'm really sorry

Wszystkich tych którzy mieli nadzieję że coś z tego będzie bardzo przepraszam....długo mnie tu nie było i raczej już nie będzie.
Jednakże cień nadziei pozostaje bo bloga nie usuwam aczkolwiek wątpię żebym tu wróciła.
Może zacznę coś nowego zupełnie innego
                                                                                                           xx       @Walker_Offic

piątek, 28 grudnia 2012

Rozdział I

Nie zmieniając wyrazu twarzy 
podszedł w moją stronę.

To ta chwila, teraz a uda mi się zmienić to wszystko, to o czym zawsze marzyłam. Widząc go stojącego tuż przede mną wiedziałam, że muszę zareagować tu i teraz, natychmiast. Moje reakcje zostały spowolnione przez pośpiech otoczenia. Tysiące ludzi przewijających się dookoła i wrzaski dziewczyn, tak to było to. Zawsze byłam taka jak inni ale nie tym razem, nie mogłam wydobyć słowa. Ilustrowałam go od góry do dołu, od dołu do góry i na zmianę. Stałam i się wpatrywałam jak królik, który zauważył na drodze reflektor jadącego samochodu a w głowie kłębiły mu się myśli teraz albo nigdy, życie albo śmierć, UCIEKAJ!
Ja jednak chciałam zostać tak na wieki. Moje rozmyślania przerwał jego słodki, aksamitny i miękki głos.
-Jestem Zayn Malik.
-Wiem kim jesteś-szybko wypaliłam nie zastanawiając się nad sensem wypowiedzi, chłopak zachichotał.
-A ty księżniczko jak masz na imię?-melodyjnie zapytał.
-Alexandra .....-nie zdążyłam skończyć bo jeden z menadżerów ciągnął chłopaka mówiąc, że muszą gdzieś natychmiast jechać.
Nic nie mówiąc Mulat wziął moją dłoń składając na niej małą kartkę po czym mocno ją zacisnął i ucałował.
Ułamki sekund a jakże piękne i znaczące.
Fanki biegły jak stado bawołów do wodopoju aby po raz ostatni pomachać swoim idolom.
Ja w osłupieniu i ze łzami w oczodołach skierowałam się do wyjścia by jak najszybciej znaleźć się w domu i przemyśleć koncert i wejście za kulisy. W pośpiechu wcisnęłam karteczkę do kieszeni jeansów  nie zważając co na niej jest.
W domu nikogo nie było, nic dziwnego, mieszkałam tylko ze starszą siostrą; rodzice nam zaufali i na stare lata zostali w swoim domu, w Polsce.
Nie wiedziałam co mam ze sobą począć więc po wejściu usiadłam obok drzwi. Oszołomiona spotkaniem najcudowniejszego mężczyzny na tym globie i tym , że to do mnie spośród tylu dziewczyn się odezwał  i... ..No właśnie! Podarował małą karteczkę. Szybko zaczęłam jej szukać po kieszeniach, jest. Na skrawku zielonej kartki, która była wszystkim i zarazem niczym widniał numer telefonu.
Pewien czas zajęło mi to iż uświadomiłam sobie, że to musi być numer, jego numer, tak numer Zayna Malika, który był zapisany na kartce , mojej kartce. Przepełniało mnie wiele uczuć począwszy od euforii po niewytłumaczalne obawy
Długo zwlekałam aby pójść spać. Miałam miliony innych, lepszych bądź ciekawszych zajęć. Po umyciu się opowiadałam dziewczynom na TT jak udał się koncert. Pytań były setki a ja tylko jedna. Wiedziałam iż nie mogę wspomnieć o tym co stało się za kulisami ale raczej i tak nie chciałam rozgłosu i masy plotek. Tymczasem zdrowy rozsądek alarmował: idź spać, idź spać, jutro czekają obowiązki!
Uległam.
Po przebudzeniu nikogo nie zastałam,pozostało mi jedynie zająć się sobą. Moje lenistwo wypowiadało dobrze mi znane na pamięć słowa "Dobrze, że dziś sobota". Pomyślałam, że nie chcę siedzieć cały dzień sama i zaproszę przyjaciółki na popołudnie. Do tego czasu plątałam się bez celu po domu. Kiedy przyszły kumpele zrobiłyśmy popcorn i herbatę, wypiłyśmy napój gawędząc przy tym. A gdy nastała ciemność zasiadłyśmy przed telewizorem w celu co tygodniowego seansu filmów romantycznych.
Zastała nas późna godzina i zmęczenie.
Naszykowałam nam świeżą pościel i materace w moim pokoju. Z racji tego że Mary i Dan nie mogły zasnąć plotkowałyśmy leżąc na materacach.
Tak, to musiało się zdarzyć byłam pewna od początku, że się o to zapytają. Nie potrafię kłamać. Opowiedziałam im historię owego wieczoru ale one nie dały za wygraną i były żądne szczegółów. Kocham te bay ale bywają wścibskie i ciekawskie. Powiedziałam im o zajściu za sceną na dowód pokazując kartkę.
-Dzwoniłaś na ten numer?!?- potrząsała mną Dawn
-Nie-odparłam ze zmieszaniem.
-To na co czekasz babo??!!-pisknęła EM- Zayn Malik, o którym marzyłaś tyle czasu dał Ci swój numer a ty nie raczysz zadzwonić?
-Skąd mam mieć pewność, że to jego numer?- zasugerowałam.
-Jak nie zadzwonisz to się nie dowiesz- trafnie zauważyła Mary.
Jedno spojrzenie na zegarek i jestem uratowana. 23:43 - to stanowczo zbyt późno na dzwonienie do potencjalnie nieznanych osób nawet do ogólnoświatowych gwiazd muzyki. Moje towarzyszki przyznały mi racje i kazały zadzwonić dnia następnego. Jak nakazały tak miałam zamiar zrobić.
Zasnęłyśmy.
Gdy się ocknęłam dochodziła 11. Zafascynował mnie brak moich śpiochów obok. Zbiegłam po schodach na dół i byłam jeszcze bardziej zdziwiona niż moment temu na górze.  Zrobiły mi śniadanie. Jak miło, sama pewnie bym nic nie zjadła jak zazwyczaj.
Usłyszałam chórek 'ubieraj się, umyj, zjemy i uciekamy na zakupy'. Rzuciłam 'tak jest kapitanie!' po czym popędziłam wykonać rozkaz.
Dzień minął dość szybko a my rozstałyśmy się pod moim domem.
Dostałam telefon z przypomnieniem co mam zrobić. Bałam się. Miałam w brzuch dziwne uczucie jakim nazywali stres. Czułam się jakbym była pierwszy dzień w nowej szkole idąc do pierwszej klasy podstawówki. Pominęłam ten fakt, że denerwuje się jak głupia. Przemyślałam to raz jeszcze i złapałam za telefon. W końcu marzyłam o tym. Stwierdziłam, co ma być to będzie.
Wykręciłam wskazany numer z kartki.
Czekam. Jeden sygnał. Drugi sygnał.....Trzeci......
-Halo?- odezwał się ten sam aksamitnie słodki głos.
W mojej głowie kłębiło się mnóstwo myśli przez, które nie mogłam wydusić słowa, do czasu.
-Halo??- powtórzył z taką łatwością i zainteresowaniem.
Zebrałam się na odpowiedź:
-................

~*~
Przepraszam że zwlekałam tak długo ale tyle chaosu wokół mnie.  JEŚLI CZYTASZ TO BĄDŹ TAK DOBRY I SKOMENTUJ. Bardzo dziękuję za tyle odsłon. Jeśli chcesz by informowany napisz w komentarzu nick z tt :) Dziękuję i mam nadzieję że się spodobało:)
                                                                                                                     Kelly
                                                                                                                       @Walker_Offic

niedziela, 9 grudnia 2012

Prolog

Jeśli zaczniemy od pewników,
skończymy na wątpliwościach;
jeśli jednak zaczniemy od wątpliwości
i trwać będziemy cierpliwie,
skończymy na pewnikach
                                           ~F.B

Prolog
Nigdy wcześniej nie zastanawiałam się nad tym, co chciałabym robić w życiu-nawet mimo wydarzeń ostatnich miesięcy. Ale choćbym próbowała, z pewnością nie wpadłabym na coś podobnego.
Sparaliżowana wpatrywałam się w jego oczy, jego, stojącego na przeciwległym końcu długiego pomieszczenia, a on przyglądał mi się z uśmiechem.
Oto miałam zmienić swoje życie na rzecz kogoś, dla kogoś, kogo kochałam całym sercem.
To bez wątpienia dobra zmiana.Szlachetny postępek wobec nas. Coś znaczącego.
Gdybym nie przeniosła się do Londynu, nie stałabym teraz oko w oko z nim, wiedziałam o tym dobrze,ale mimo to nie potrafiłam zmusić mojego kołaczącego serca do tego, by żałowało pochopnej decyzji o przeprowadzce.Właśnie tu spotkało mnie szczęście o jakim nawet nie marzyłam, i nie warto było rozpaczać, że ta słodka scena dobiegała końca.
Nie zmieniając wyrazu twarzy, kierował się w moją stronę.
~*~
Czytasz?? skomentuj. Jeśli zachcesz być informowany o nowych rozdziałach napisz do mnie na TT 

                                                                                              @Walker_Offic

komentarze mile widziane+miłoby było gdybyście zostawiali nicki z TT:)
                                                                                    xx Kelly

                                                                                              @Walker_Offic